
Przed przyklejeniem plastra należy umyć twarz, następnie czystymi, suchymi dłońmi odkleić plasterek od zabezpieczającej folii i przykleić na nos. Trzymać nie dłużej niż 10-15 min, po czym odkleić plaster (w razie potrzeby zmoczyć go).
Moja opinia: Umyłam twarz, odkleiłam plaster i poczułam bardzo nieprzyjemny zapach. Starałam się przykleić ten plaster do nosa, ale nijak nie chciał się trzymać. Przyciskałam, wygładzałam, trzymałam... Przywarł dopiero po pięciu minutach. Spodziewałam się jakiegoś pieczenia, mrowienia.. Coś w tym stylu :) Nic takiego nie miało miejsca. Po 15 minutach z zaciekawieniem zdjęłam plaster i... totalny bubel. Na plastrze nic a nic nie było, nos zastałam w takim samym stanie jak przed przyklejeniem płatka. Jednym słowem ten produkt NIC nie robi i tylko szkoda na niego pieniędzy. Wykorzystam jeszcze te dwa płatki, które mi zostały, ale na pewno więcej ich nie kupię. Zdecydowanie nie polecam!
Czy Wy używałyście kiedyś takich płatków? Jeśli tak, jakiej firmy i czy zdały swój egzamin? :)
na mnie nie działają tego typu cuda.. niestety choć zaskórników mam pełno :(
OdpowiedzUsuńZamierzam wybróbować pewne cudo na moich czarnych kolegach :) Jak już przetestuję, dam znać na blogu :)
UsuńKasia, Black Head z The Face Shop działa ;-) A sama w takie płatki jakoś specjalnie nie wierzę, zwłaszcza z Essence :-)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym te plasterki:)
OdpowiedzUsuńW Holandii kosztują 1,30 euro i są tak samo beznadziejne:(
OdpowiedzUsuńJa nigdy się nie skusiłam na takie płatki, ale polecam olejek pichtowy :)) Działa! I mało kosztuje, a starcza na długo :)
OdpowiedzUsuń